"Witam panią;) Co pani robi?
Jay"
Odrazu na mojej buzi zagościł uśmiech. Natychmiast odpisałam:
"Witam pana;3 Oglądam film i strasznie się mi nudzi:(
Zaraz dostałam odpowiedź.
"Uu to muszę coś na to poradzić. Mam dla ciedie pewną propozycje ;p
"Co to za propozycja?"
"Co powiesz na wypad do klubu? Max się pyta czy byś nie wzieła dla niego jakiejś koleżanki do towarzystwa."
"Ooo świetny pomysł. Tak wezmę Domi. Tylko jest mały kłopocik."
"Jaki?"
"Taki że mam teraz gości, ale zaraz coś wykombinuje żeby sobie poszli."
"Okej. To jak coś to pisz."
Dobra teraz trzeba coś wykombinować... Wiem pogadam z Domi. Ona może coś wymyśli.
M: Domi możemy pogadać?- spytałam.
Do: Tak jasne.- poszłyśmy do kuchni.
Do: Co się stało?- spytała dziewczyna.
M: Spotkałam dzisiaj dwóch chłopaków. Jeden wziął ode mnie numer i przed chwilą napisał czy idę z nimi do klubu, a dobra wiadomość dla ciebie to taka że kazali mi wziąść koleżankę.
Do: Ooo ty to masz szczeście, a czy przypadkiem to nie ja jestem tą koleżanką?- zapytała z bananem na ryjcu.
M: Dzisiaj jest twój szczęśliwy dzień kochana.
Do: Aaaa...Ładni są? Jak się nazywają?- wypytywała mnie.
M: Są nawet bardzo ładni, a nazywają się Jay McGuiness i Max George.
Do: Co?- minę miała jak srający kot na puszczy.
M: No to. Teraz trzeba wykombinować jak się wymknąć.
Do:Yyyy... To może powiemy że idziemy spać, a tak naprawde to się przebierzemy i wyjdziemy przez balkon.
M: I zostawimy Darię samą z czterema chłopakami?
Do: A co to dla niej. Poradzi sobie. Przecież ona ma branie kochanie.
M: No racja.- wróciłyśmy do salonu i po jakis 5min Domi oznajmiła że idzie spać, a ja chwile po niej. Weszłam do garderoby w poszukiwaniu odpowiedniej kreacji. Znalazłam to. Po około 10min Domi weszła do mojego pokoju. Wzięłam jeszcze torebkę. Wyszłyśmy Na balkon. Stwierdziłyśmy, że ściągniemy buty bo połamiemy nogi. Rzuciłyśmy je na dół. Pierwsza była Domi. Zeszła bez problemu. Ja zamiast na trawe wpadłam w jakieś krzaki. Zaraz wstałam otrzepałam supienkę, a Domi powyciągała mi gałązki z włosów. Schowałyśmy się za drzewem i zadzwoniłam do Jay'a. Mieszkali zaraz koło naszego domu. Więc umówilismy się, że przyjdziemy do nich. Mało co, a byśmy wpadły bo Louis stał w kuchni przy oknie kolo którego musiałyśmy przejść. Ile można robić jedną kanapkę? Stałyśmy tam z jakieś 5min. No, ale w końcu się udało. Stałyśmy już pod ich domem. Domi zadzwoniła do drzwi. Otworzył nam Nathan opatulony w koc i szalik.
Na: Oo to Wy. Jak dobrze pamiętam Maja i...?- zapytał tak cichutko. Chyba bolało Go gardło.
M: Tak to ja.- podałam Mu rękę- A to jest Dominika.
Do: Dla znajomych Domi.- wyciągneła rękę w jego strone.
Jay i Max: To do nasss!!!!- Po schodach zbiegli nasi Dawaj Romea.
Jay i Max: Cześć!!!- rzucili się Na Nas z uściskami. Jay tak mnie ściskał że zabrakło mi powietrza.
M: To idziemy?- powiedziałam gdy Nas puścili.
Jay: Tak oczywiście.- Max wziął pod rękę Domi, a Jay mnie. Już wiedziałam że z nimi nie będzie nam się nudziło. Całą drogę się śmialiśmy. Nagle Max krzyknął.
Ma: Oo patrzcie ptak zdechł.
J: Gdzie.- wybuchliśmy śmiechem bo chłopak rozglądał się Po niebie. Gdy zrozumiał swój bład śmiał się razem z nami.
Do klubu weszliśmy bez problemu. Chłopaki mieli tam znajomego. My z Domi zajęłyśmy stolik, a Jay z Max'em poszli Po drinki. Jak się cieszę, że z nimi poszłyśmy. Dawno nie byłam Na imprezie. Kocham takie klimaty. Głośna muzyka. Wszyscy się bawią. Mają swój świat, ale wiem że trzeba się mieć Na baczności.
Chłopaki wrócili do Nas z drinkami. Wypiłyśmy je i porwałyśmy ich do tańca. Domi tańczyła z Max'em, a ja z Jay'em. Tańczyliśmy blisko siebie. Nasze ciała ocierały się o siebie. Powiem, że... Podniecało mnie to. Po kilku szybkich piosenkach nadszedł czas Na wolniejszą. Jay przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie. Złapał mnie w talli, a ja oplotłam ręce Na jego szyi. Patrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Ja chyba oszalałam. Zakochałam się w nim. To nie jest do mnie podobne. Znam Go dopiero 1 dzień, a już się w nim zakochałam. Z Grześkiem trwało to pół roku. Mam nadzieje że nie skończy się to tak jak z Grzesiem. Z rozmyśleń wyrwał mnie Jay. Zaczął pochylać się w moją stronę (był ode mnie wyższy o głowe) chciał mnie pocałować. Oo jasny geju Jay McGuiness chce mnie pocałować... Stało się pocałował mnie. Na początku był taki delikatny. Chyba chciał zobaczyć moją reakcje. Gdy odwzajemniłam jego pocałunek. On zaczął mnie całować tak Jakby to był pierwszy, a zarazem ostatni pocałunek. Musiałam się od niego oderwać bo zabrakło mi powietrza w płucach. Gdy spojrzałam Na niego miał taki wieki uśmiech. Pocałowałam Go jeszcze raz. Przetańczyliśmy jeszcze z 6 piosenek. Odczasu do czasu namiętnie się całując. Jay tak mnie wymęczył że nie czułam nóg. Postanowiliśmy wrócić do stolika. Byliśmy już blisko gdy zobaczyłam że Domi całuje się z Max'em. Popatrzyłam Na Jay'a co On Na to. On się tylko do mnie uśmiechnął i dał mi całusa w policzek. Postanowiliśmy im nie przeszkadzać. Poszliśmy do baru Po jakieś drinki. Wypiłam jeszcze pare drinków i nie pamiętam co było dalej bo urwał mi się film.
~~Gosia~~
Właśnie zakładano mi gips, który muszę nosić przez ten wypadek, ponieważ złamałam rękę.
Lekarz: Powinnaś dziewczyno bardziej uważać, a teraz musisz się oszczędzać - rzekł mężczyzna, gdy tylko wyszliśmy z sali.
G: Pana! Pan się nie martwi. Nie takie rzeczy się robiło. - odparłam.
Lekarz: Albo będzisz ostrożna, albo zostajesz w szpitalu. - zagroził mi palcem.
G: Wal się! - pokazałam mu środkowy palec i wyszłam, a za mną pomaszerował Nialler.
N: I co będziesz teraz robić? - zapytał po chwili ciszy, w której szliśmy do samochodu.
G: Jak to co? Zapewne to co zwykle. - stwierdziłam.
N: O nie! Masz się oszczędzać i ja tego dopilnuje. - skwitował
G: No weźźź... - przeciągnęłam.
N: Nie ma mowy - zaprzeczył ruchem głowy.
G: Przynajmniej wiem, że mam dobrą opiekę, mruknęłam pod nosem.
N: Skąd wiesz? - Niall trochę się zdziwił.
G: Łośku. Jakbyś nie wiedział to jestem Directioners. - wyjaśniłam udając głosik, którym mówi się do małych dzieci.
N: Naprawdę?! Ale super! - krzyknął i aż podskoczył z radości. Rzeczywiście jak z małym dzieckiem. - A Twoje koleżanki też?
G: Tak. Tylko Majka i Domi są bardziej Prishoners.
N: Aaaa..! Mam pytanie... - zaczął powoli, wahając się czy je zadać.
G: Jedziesz...
N: Potrafisz dochować tajemnicy? - podrapał się po głowie.
G: Spoko... Może i jestem dziwna, buntownicza oraz powalona, ale jestem też rozważna, pomocna i przyjacielska. - sprostowałam.
N: Zauważyłem po tej akcji w domu. - zaśmiał się - Zauważyłaś, że my i The Wanted zbytnio nie przepadamy za sobą?
G: No tak... - przeciągnęłam.
N: Bo to wszystko przez Modest. Chłopakom nagadali coś o nas, a nam o nich. Prawdę znam tylko ja i Jay. My się w sumie przyjaźnimy, ale nikt nie może o tym wiedzieć. - wyjaśnił.
G: Łaał.. - tylko tyle z siebie wydusiłam. Chłopak natomiast westchnął. - To jest pokręcone, ale spokojnie nikt się nie dowie. Słowo..!
N: Dzięki. - poklepałam Nialla po ramieniu. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do domu. Po drodzę opowiedziałam mu trochę o sobie, ale nie zabrakło też wygłupów. Po 30minutach chłopak zaparkował auto na podjeździe naszego domu. W środku nikogo nie było.
G: Dzięki za pomoc, a więc narazie? - raczej zapytałam niż stwierdziłam.
N: O nieee!! - zaprzeczył. - W domu nikogo nie ma, a skąd mam wiedzieć, że nie weźmiesz widelca i nie zaciukasz kogoś?
G: Hahaha!!! Nie no dobry jesteś. - zaśmiałam się. - To co wchodzisz?
N: No jasne. - uśmiechnął się i razem weszliśmy do środka. Razem zrobiliśmy sobie kolację. W trakcie spożywania dowiedziałam się, że Daria wyszła do chłopaków na seans filmowy, a dziewczyny gdzieś wcięło. Niall stwierdził, że chce mnie bardziej poznać więc przez połowę wiczoru streszczałam jakie to moje życie było kiedyś.
N: Hahaha... Naprawdę? - zapytał.
G: No na serio. Lekcja polskiego, a Ci dopiero po kwiatki szli do kwiaciarni na ten dzień kobiet. A kolega jeszcze stanął i wziął swoje 20zł, kolegi, a później podszedł do innego. Wszyscy myśleli, że chce kurtkę pożyczyć, bo było zimno, a akurat miał, a on na całą klasę. " JASIEK DAWAJ KASĘ "
N: Miałaś bardzo ciekawe życie.
Lekarz: Powinnaś dziewczyno bardziej uważać, a teraz musisz się oszczędzać - rzekł mężczyzna, gdy tylko wyszliśmy z sali.
G: Pana! Pan się nie martwi. Nie takie rzeczy się robiło. - odparłam.
Lekarz: Albo będzisz ostrożna, albo zostajesz w szpitalu. - zagroził mi palcem.
G: Wal się! - pokazałam mu środkowy palec i wyszłam, a za mną pomaszerował Nialler.
N: I co będziesz teraz robić? - zapytał po chwili ciszy, w której szliśmy do samochodu.
G: Jak to co? Zapewne to co zwykle. - stwierdziłam.
N: O nie! Masz się oszczędzać i ja tego dopilnuje. - skwitował
G: No weźźź... - przeciągnęłam.
N: Nie ma mowy - zaprzeczył ruchem głowy.
G: Przynajmniej wiem, że mam dobrą opiekę, mruknęłam pod nosem.
N: Skąd wiesz? - Niall trochę się zdziwił.
G: Łośku. Jakbyś nie wiedział to jestem Directioners. - wyjaśniłam udając głosik, którym mówi się do małych dzieci.
N: Naprawdę?! Ale super! - krzyknął i aż podskoczył z radości. Rzeczywiście jak z małym dzieckiem. - A Twoje koleżanki też?
G: Tak. Tylko Majka i Domi są bardziej Prishoners.
N: Aaaa..! Mam pytanie... - zaczął powoli, wahając się czy je zadać.
G: Jedziesz...
N: Potrafisz dochować tajemnicy? - podrapał się po głowie.
G: Spoko... Może i jestem dziwna, buntownicza oraz powalona, ale jestem też rozważna, pomocna i przyjacielska. - sprostowałam.
N: Zauważyłem po tej akcji w domu. - zaśmiał się - Zauważyłaś, że my i The Wanted zbytnio nie przepadamy za sobą?
G: No tak... - przeciągnęłam.
N: Bo to wszystko przez Modest. Chłopakom nagadali coś o nas, a nam o nich. Prawdę znam tylko ja i Jay. My się w sumie przyjaźnimy, ale nikt nie może o tym wiedzieć. - wyjaśnił.
G: Łaał.. - tylko tyle z siebie wydusiłam. Chłopak natomiast westchnął. - To jest pokręcone, ale spokojnie nikt się nie dowie. Słowo..!
N: Dzięki. - poklepałam Nialla po ramieniu. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do domu. Po drodzę opowiedziałam mu trochę o sobie, ale nie zabrakło też wygłupów. Po 30minutach chłopak zaparkował auto na podjeździe naszego domu. W środku nikogo nie było.
G: Dzięki za pomoc, a więc narazie? - raczej zapytałam niż stwierdziłam.
N: O nieee!! - zaprzeczył. - W domu nikogo nie ma, a skąd mam wiedzieć, że nie weźmiesz widelca i nie zaciukasz kogoś?
G: Hahaha!!! Nie no dobry jesteś. - zaśmiałam się. - To co wchodzisz?
N: No jasne. - uśmiechnął się i razem weszliśmy do środka. Razem zrobiliśmy sobie kolację. W trakcie spożywania dowiedziałam się, że Daria wyszła do chłopaków na seans filmowy, a dziewczyny gdzieś wcięło. Niall stwierdził, że chce mnie bardziej poznać więc przez połowę wiczoru streszczałam jakie to moje życie było kiedyś.
N: Hahaha... Naprawdę? - zapytał.
G: No na serio. Lekcja polskiego, a Ci dopiero po kwiatki szli do kwiaciarni na ten dzień kobiet. A kolega jeszcze stanął i wziął swoje 20zł, kolegi, a później podszedł do innego. Wszyscy myśleli, że chce kurtkę pożyczyć, bo było zimno, a akurat miał, a on na całą klasę. " JASIEK DAWAJ KASĘ "
N: Miałaś bardzo ciekawe życie.
G: To nic. Kiedyś wywalono mnie z galerii handlowej za granie w podchody. Wtedy, rzuciłam w w ochronę skarpetą z wystawy i krzyknęłam: " ZGREDEK! UWALNIAM CIĘ!! "
N: Dobra dosyć tych wrażeń na dziś. Śpiący jestem. - przeciągnął się leniwie.
G: Taa... Śpij póki nie będziesz głodny, jedz póki nie będziesz śpiący. - wyrecytowałam Jego słowa.
N: Dokładnie. - zaśmiał się. - To gdzie mogę spać?
G: Możesz albo w pokoju, którejś z dziewczyn, albo na kanapie. - wymieniłam na palcach. Po chwili chłopak wybrał pokój Darii. Dałam mu jakieś ciuchu. Akurat moje piżamy składają się z męskich koszulek itp. Niall życzył mi dobranoc i zniknął w pokoju dziewczyny. Już zasypiałam, gdy usłyszałam grzmoty. Nie co się przestraszyłam, bo rzadko w Polsce są burze. Co chwilę pogoda coraz bardziej się nasilała. Złapałam za mojego misia i poszłam do Nialla.
G: Niall.. Śpisz? - zapytałam cicho.
N: Coś się stało? - przetarł leniwie oczy.
G: Trochę tak głupio mówić, ale burza jest, a ja przyzwyczajona nie jestem. - zarumieniłam się, ale na szczęście w pokoju było ciemno i tego nie widać.
N: Nie głupio tylko po prostu się boisz. To nic strasznego. Choć. - złapał mnie za rękę i zaprowadził do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku, a On przysunął krzesło i złapał za moją gitarę. Zaczął grać mi na uspokojenie " Little Things ". Jego głos rozlegał się po pomieszczeniu. Ta chwila mogła by trwać wiecznie. Powoli usypiałam dzięki kojącemu głosowi Nialla. On to zauważył i odsuwał się, żeby wyjść, ale złapałam go z nadgarstek.
G: Nie odchodź. Zostań ze mną. - powiedziałam ospale. Chłopak wsunął się pod do mnie pod kołdrę i objął swoimi ramionami. Ja natomiast wtuliłam się w Jego rozgrzane ciało. Tak piękna chwila. Teraz mogła spokojnie iść spać, ponieważ czułam się bezpiecznie. Już mnie burza nie przerażała. Po prostu w objęciach Irlandczyka odpłynęłam do Krainy Morfeusza...
_______________________________________________
Jak się Wam podoba rozdział 3? Każda perspektywa jest pisana przez każdą z Nas. Majka pisze swoją część, a ja swoją :D No tak to prawda. Zgadzam się z Gosią... Tak więc zabieramy się za pisanie nexta. Zostawcie po sobie komentarz <3 Muaa ;* xxx
N: Dobra dosyć tych wrażeń na dziś. Śpiący jestem. - przeciągnął się leniwie.
G: Taa... Śpij póki nie będziesz głodny, jedz póki nie będziesz śpiący. - wyrecytowałam Jego słowa.
N: Dokładnie. - zaśmiał się. - To gdzie mogę spać?
G: Możesz albo w pokoju, którejś z dziewczyn, albo na kanapie. - wymieniłam na palcach. Po chwili chłopak wybrał pokój Darii. Dałam mu jakieś ciuchu. Akurat moje piżamy składają się z męskich koszulek itp. Niall życzył mi dobranoc i zniknął w pokoju dziewczyny. Już zasypiałam, gdy usłyszałam grzmoty. Nie co się przestraszyłam, bo rzadko w Polsce są burze. Co chwilę pogoda coraz bardziej się nasilała. Złapałam za mojego misia i poszłam do Nialla.
G: Niall.. Śpisz? - zapytałam cicho.
N: Coś się stało? - przetarł leniwie oczy.
G: Trochę tak głupio mówić, ale burza jest, a ja przyzwyczajona nie jestem. - zarumieniłam się, ale na szczęście w pokoju było ciemno i tego nie widać.
N: Nie głupio tylko po prostu się boisz. To nic strasznego. Choć. - złapał mnie za rękę i zaprowadził do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku, a On przysunął krzesło i złapał za moją gitarę. Zaczął grać mi na uspokojenie " Little Things ". Jego głos rozlegał się po pomieszczeniu. Ta chwila mogła by trwać wiecznie. Powoli usypiałam dzięki kojącemu głosowi Nialla. On to zauważył i odsuwał się, żeby wyjść, ale złapałam go z nadgarstek.
G: Nie odchodź. Zostań ze mną. - powiedziałam ospale. Chłopak wsunął się pod do mnie pod kołdrę i objął swoimi ramionami. Ja natomiast wtuliłam się w Jego rozgrzane ciało. Tak piękna chwila. Teraz mogła spokojnie iść spać, ponieważ czułam się bezpiecznie. Już mnie burza nie przerażała. Po prostu w objęciach Irlandczyka odpłynęłam do Krainy Morfeusza...
_______________________________________________
Jak się Wam podoba rozdział 3? Każda perspektywa jest pisana przez każdą z Nas. Majka pisze swoją część, a ja swoją :D No tak to prawda. Zgadzam się z Gosią... Tak więc zabieramy się za pisanie nexta. Zostawcie po sobie komentarz <3 Muaa ;* xxx
Gosiaaax3 and Maja McGuiness
Haha, dobre :D Ta Gosia to ma przechlapane, założyli jej gips, biedactwo:)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, czekam na następny, pozdrawiam Asiek:*
Hahaha świetny rozdział :D Szkoda mi Gosi bo musi ność gips... Albo dobre było jak Maja i Domi zostawiły Darię samą z 4 chłopakami :) Co tam musiało się dziać Hahaha :D Rozdział jak zawsze świetny :3 Czekam na Nexa ^.^ Pozdrawiam :**
OdpowiedzUsuńJay ja ci te loczki utnę jeszcze raz mi ja pocałujesz xDDD
OdpowiedzUsuńPowiem że super to wymyśliłyście z tym że Jay i Nialll się przyjaźnią normalnie bombowo :P
I ja się najbardziej jaram że to Jay gra główną rolę a nie Nath jak zazwyczaj we wszystkich fanpicach xD
Chłopaki z 1D też są fajni :P Jestem prisoner i do directioner nic nie mam xD ( no chyba że któraś obrazi mi TW :DD )
Rozdział zarąbiiiiistyy ;***
Czekam na nexta więc szybciutko :D ♥
No mnie też straszni to wkurza że tak mało jest o Jay'u ja znalazłam tylko jedno:(
UsuńI błagam tylko nie loczki wszystko tylko nie One.
Błagam Na kolanach.
Haha Loczków nigdy nie utnę to tylko tak żeby był grzeczny :PP
UsuńNo o Jay'u jest strasznie mało ale powiem ci w tajemnicy że zamierzam się wziąć za opowiadanie :D Więc bd kolejne o nim <3
Uu to ja Będę napewno Czytała ;*
UsuńHistoria o Avalon ,Emily ,Niall'u i Zayn'ie. We czwórkę nie radzą sobie z życiem. Avalon jest w toksycznym związku ,Niall chce ze sobą skończyć ,Emily okalecza się i "ktoś" ją nachodzi ,a Zayn wpadł w nałóg. Ciągle pije i pali.Co się stanie jeżeli ta czwórka się pozna ?
OdpowiedzUsuńhttp://suffering-in-many-ways.blogspot.com/
Kedy, kiedy, kiedy 4 rozdział??? Ja tu czekam ;D
OdpowiedzUsuńZaraz będzie jeszcze tylko dobiore jakieś Fajne zdjęcia ;D
Usuń