środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 6

~~Majka~~

Wróciliśmy do domu jakieś 20 minut później. Ja z Jay'em, Max'em i Domi ogarnęlismy salon. Nathan z Tom'em i Sivą przygotowali przystawki i napoje. Alkohol poszedł do lodówki. My z Jay'em oraz zakochną parką poszliśmy na górę się przebrać. Nie minęło nawet 5 minut, a już z dołu dochodziły jakieś hałasy.
M: Co Onie znowu zrobili?- zpytałam docikliwie.
J: Nie wiem ale zaraz się przekonamy...- zaraz zszliśmy na dół, ale ten widok nas zaskoczył. Wszystkie potrawy były porozrzucane po całym pokoju. Napoje powylewane, a Nath z chłopakami cali obsmarowani edzeniem. W sumi to wszystko było w jdzeniu. Nasi szanowni idioci zorganizowali bitw na jedzenie.
J: Co to do kurwy ndzy ma być?!- wydarł się na nich, ale zamiast odpowiedzi oberwał plastrem bekonu.
M: Ja pitole! To był zamach! Ja żądam prawnika!- zaczęłam biegać w kółko po pokoju.
J: Ja wam kurwa dam wojnę! To teraz Moja kolej!- chłopak wziął do ręki jakiś słoik, który okazał się salcesonem. Chłopcy zrobili niezły unik i zwiali w stronę ogrodu, a Jay pobiegł za nimi.
M: Eii chłopcy! Stójcie! - krzyknęłam za nimi, ale wyhamować udało się tylko mojemu chłopakowi. Oczywiście cała trójka wpadła do pustego basenu.
Na: Kurwa! Musimy w końcu nalać tu wody! - wydarł się Nathan. Wszyscy buchnęli śmiechem na co po chwili zbiegł do nas Max z Domi, i gdy ujrzeli chłopaków w miejscu gdzie się obudzili także ryknęli gromkim śmiechem. Pomogliśmy tym jełopom uwolnić się z więzienia, do którego wpadli i całą siódemką ruszyliśmy z powrotem do domu, który był cały upaprany.
Do: No to jak? Nici z imprezki? - spytała Domi.
Ma: Najwidoczniej. - westchnął jej chłopak.
M: To może pojedziemy znowu nad jezioro? zaproponowałam skoro z naszej domówki nic nie wyszło.
S: Jasne! Świetny pomysł. - stwierdził Siva i już chciał biec do samochodu razem z Tomem.
J: Chwila, chwila! - zawył Jay - Wy ułomy to sprzątacie jak wrócimy!
T: Mhm... A teraz weź się posuń! - ryknął na Niego Tom i razem z Sivą i Nathanem, który do Nich dołączył ruszyli w stronę auta.
J: Posuwać to ja mogę tylko Majkę! - krzyknął za nimi, na co każdy buchnął śmiechem, a ja spaliłam buraka - Mraahh! - mruknął mi do ucha kiedy koło mnie przechodził.
Do: Dobra, dobra. Koniec tych czułości. A teraz ruszać te zacne tyłeczki i zapieprzać do samochodu i ruszamy na podbój zabawy! - powiedziała Domi, a my zgodnie z nią wyszliśmy z domu, aby udać się nad Jezioro, które było naszym dzisiejszym celem.

~~Gosia~~

Nad jezioro pojechaliśmy busem chłopaków. Prowadził Louis, koło niego siedziała Eleanor, za nimi Liam z Danielle zaraz obok Malik z Perriem, a na samym końcu Hazziu z Darią oraz Niall i ja. Całą drogę przegadałam z Blondynem. Nie wiem czemu, ale rozmowa z nim umila mi czas. Może to przez, to że tak świetnie się dogadujemy? Nie wiem. Wracając. Zbliżaliśmy się do celu naszej podróży. Jak tylko samochód stanął wszyscy wyskoczyliśmy jak najszybciej ze środka pojazdu i pognaliśmy na brzeg. Rozłożyliśmy tam kilka wielkich kocy, całe jedzenie oraz napoje z piwem, no i oczywiście wszystkie inne pierdoły. Wszyscy zrzucili z siebie ubrania, w wyniku czego chłopcy zostali w samym kąpielówkach, a My w strojach. Ja postawiłam na motym flagi UK. Zaczęła się zabawa. Niall i Liam siedzieli i grali na gitarach, Daria z Danielle, El i Perrie się opalały, a reszta grała w piłkę nożną.
G: Mogę się przyłączyć? Bo nie za bardzo mi pasuje takie bezczynne leżenie. - mruknęłam do Louisa, Zayna i Harrego.
H: Ty grasz w nogę? - zaśmiał się. - Dziewczynko. Lepiej usiądź i obejrzyj jak grają zawodowcy. - wypiął dumnie pierś i chciał zrobił kilka kapek, ale mu nie wyszło..
Lou: Sam lepiej nie grasz... - Louis zaśmiał się z młodszego kolegi.
H: To może tak. Zagramy mecz jeden na jeden. Jeśli strzelisz conajmniej 3 bramki przewagi możesz grać z nami. - skwitował Hazziu. Uhuhuh! Chłopak mnie nie zna. To się zabawimy.
G: Ale ja jestem dziewczyną.! - krzyknęłam w proteście.
H: Pech... Albo ten układ, albo wogóle. - postawił na swoim. Udając niechęć się zgodziłam. Najpierw ubrałam na siebie jakieś luźnie ciuchy, a później wraz z Loczkiem ustawiliśmy się koło piłki na środku boiska namalowanego na piasku. Cała reszta usiadła sobie po bokach. Mecz się zaczął. Zaczęłam grać. Robiłam to tak, żeby trafił ten pierwszy. Minuta, dwie, trzy i gol dla Niego.
H: Ouu Tak! Mistrzu wygrywa.. - zadrwił - To może jak wygram dostanę całusa? - zapytał. Hmm..
G: Okeii.. Ale jak ja wygram to całujesz rybę! - krzyknęłam.
H: To nie mam się o co obawiać. Gramy! - zadecydował. Zaczęła się nowa tura. Tym razem to trafiłam mu w bramkę, później znowu dałam sobie i kolejny.
H: Poddaj się.. Nie masz szans. Masz ostatnią szansę.. - oznajmił.
G: Nie.. Jak zaczęłam to skończę. - odparłam z cwaniackim uśmieszkiem. No i od nowa. 3:1 dla niego. Po chwili wynik się zmienił. Raz, dwa. Tutaj kiwka, tutaj wolny, tutaj kapka i główka i już 3:3. Chłopak trochę się speszył, ale grał dalej bez żadnych uwag. W końcowym wyniku ograłam go 6:3
G: Muahauhauahua! Całujesz rybę! - zaśmiałam się, a w moje ślady poszła cała reszta.
H: Nie fair! Wrobiłaś mnie. - zaprzeczył.
G: Pech. Był układ. - uśmiechnęłam się cwaniacko. Ten niechętnie, ale wykonał zadanie. Gdy jeszcze całował tą rybę, podeszłam do Niego i zmieżwiłam mu włosy.
G: I kto tu jest dziewczynką? - zadrwiłam. Później graliśmy mecz siatkówki. Zabawa trwała w najlepsze, ale niestety. Wszyscy co dobre, kiedyś się kończy. Naszą zabawę musiał przerwać ten jeden incydent, który przyczynił się do mojego życiaa...
______________________________________
Heiika! Wiemy, że zawaliłyśmy, bo nie było rozdziału, ale się widziałyśmy i nie miałyśmy jak go napisać ;<
G: Dwa dni temu Agunia była u mnie i pisałyśmy rozdział. Musiałam go dokańczać, bo niestety 3/4 czasu zmarnowałyśmy, na jedzeniu lodów, które nie wiem jakim cudem wylądowały na moim telefonie O.o Ale trudno.
A: No, ale w końcu się udało coś napisać. xD
G i A: Następny rozdział pojawi się jak tylko znowu się spotkamy i będziemy miały dobre okoliczności na pisanie, bo jak nie przeszkodzi nam w tym kuzyn Gośki, to ktoś inny ;D Dziękujemy, że DeDe Daria Styles nachodziła mnie z pytaniami o rozdział i Dziękujemy Dżejmi Agnieszce, że nachodziła Agatę xD Pozdrawiamy i do zobaczenia w następnym rozdziale ;* <3 xxx

Gosiaaax3 and Agunia McGuiness xx

3 komentarze:

  1. Ta Agunia to ja tak mam na prawdę na imię ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha dobry rozdział :) Na prawdę:* Czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha nie mg Aga ten tekst "Posuwać to ja mg tylko Majkę" leże :D
    Albo Goska z ta rybą tak samo :P
    Wy musicie się częściej spotykać widzę haha ;3
    Proszę przekazać kuzynowi, że ma być grzecznym chłopczykiem i nie przeszkadzać xDD
    Rozdział wyczepisty omomom ;3
    Jak zwykle teraz przez 1h się ze śmiechu nie pozbieram :D ale za to was wielbię *_*
    Do nn ;3

    OdpowiedzUsuń